Czekałam samotnie na Chocimskiej i w końcu zrezygnowałam.
Później przyszła Wanda, która poszukiwała rozśpiewań w Morskim Oku. Nie znalazła.
Potem (a może w tym samym czasie? nie wiem czy się znają) rozglądał się za śpiewającą grupą Wójciak. Nikogo nie wypatrzył.
Minęliśmy się. Oby ten jeden raz.
Szkoda potencjału :-)
A czasami spotykamy się nadprogramowo :-)
Tak było we wtorek 11 sierpnia - gościła nas u siebie Zuza N.
W kameralnym gronie: Zuza, Marysia, Julka, Michał, Iwona - pogadaliśmy, pośmialiśmy się, ponuciliśmy, czyli jak zwykle ;-)
Ekstra był akordeon i wielka malinowa piłka :-)
I brzmienie pieśni w starej kamienicy.
To dopiero potencjał!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
oj :-( czytam i tak smutkiem powiało...
ale kiedyś było podobnie. i po pół godzinie spotkał się skład dwuosobowy - Ola i ja - i piosenka o hitarze i miłości uratowała dzień!
http://rozspiewaniawarszawskie.blogspot.com/2009/04/relacja-ha-ha.html
może za to ktoś wrzuci sprawozdanie z wtorkowego naszego nadprogramowego spotkania... aaaj?
właśnie, dawajcie!
a w czwartek mnie się spodziewajcie, bo w końcu udało mi się zwlec z gór i czuję kulturalną potrzebę pośpiewania w waszym arcytowarzystwie :)
A bo smutno mi było, chociaż dzień niestracony - mimo wszystko skończył się śpiewaniem, nieoczekiwanym :-)
Nie ma tego złego...
Co komu pisane...
Już dodaję relację z wtorku :-)
a ja czekam na zdjęcia Zuzy... które wyjawią sekret malinowej giga-piłki i udowodnią że Ci, którzy się zgrywają śpiewając, dopasowują się też kolorystycznie (patrz Marysia i Iwona we wszelkich odcieniach czerwieni)
Zuuu?
Kiedy będzie się następne śpiewanie we wrześniu??
Już zaktualizowałam info - rozśpiewania jak zwykle w czwartek, tym razem to 3 września.
Prześlij komentarz