czyli 1 października, odstałam /jaKaja/ kwadrans akademicki przed Instytutem Hematologii /który był tym razem zamknięty na głucho/ :( na rozśpiewania dotarła jeszcze tylko zapoznana na Ovo Kasia, ale z powodu niesprzyjających warunków meteo odprowadziłyśmy się na przystanek, oszczędzając głos na lepsze czasy
które
mam nadzieję
nastaną już popojutrze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
ołł kaman,
bez żartów.
pod nosem majo a nie przychodzo - hańba! ;-(
Kaju, nie poddawaj się. musiało to być jakieś meteo-fatum, które tak nieprzychylnie wpłynęło na losy rozśpiewania tego dnia... ale wierzę że to przejściowe ;-)
Dobra wiadomość jest taka, że Kasia jest w Warszawie :-))
Prześlij komentarz