czwartek, 25 marca 2010

dech zapiera i słów brak

czyli wiosenna reaktywacja
24 marca
przy kominku (fot. 6), ciepłym cieście (fot. 8), skrzypcach (słowo honoru), psach (fot. 6, 9) i kotach (mój szalik świadkiem!) spotkali się u JUSTYNY (!!!) dawno niewidziani: (fot. 1) Zuza (początkowo przy aparacie) z całkiem nowym kolanem, panna Julia prosto z czeskiej Pragi, Mateusz w towarzystwie instrumentu, przewodniczka Mysza z rozwianym włosem, Marta do kwadratu, wystająca Kaja, chwilowo ukryta Iwona, nieco opóźniona Asia z Podlasia oraz nowe trzy dusze raźne: Agata (proszę o korektę! fot. 1, 2, 3, 4), Magda (fot. 4) i druga Magda (fot. 5, 11).
I śpiewali długo w noc, i rozstać się nie mogli :)









3 komentarze:

Mateusz pisze...

Ja nie mogę wyjść z zachwytu nad miejscem, atmosferą i ciastem, a ta łotewska pieśń cały czas gra mi w głowie ;) Chcę więcej!

zuz pisze...

a mi się smacznie spało :D

...to były generalnie smaczny wieczór i wyśmienite towarzystwo. chcę częściej! :D

AsiazPodlasia pisze...

A ja chciałam tylko dodać, ze moje opisane opóźnienie nie dotyczy rozwoju intelektualnego!
Asia z Podlasia