piątek, 14 maja 2010

kiedy cykada

12 MAJA 2010

Tego pięknego wieczoru, kiedy cykada loop'uje swoją perkusję w tryb ciągły, liść drzewa generuje naturalne szelesty, wiatr w załomach i wąwozach stacji metra przedkłada szumny pęd nad delikatny powiew... Warszawa wypełnia się po brzegi dźwiękami, a Natolin rozbrzmiewa
pieśniami (jak zwykło się to już dziać wielokrotnie, głównie ukraińskimi).

Gospodarz wyszedł po nas przed dom, czyli na Metro Natolin
, gdzie cudownym zrządzeniem losu odnaleźliśmy się wszyscy, tym razem bez instrumentów, ale w składzie powiększonym o dwie nowe osoby (Witamy! prosimy o relację :)

Oj Hospodariu, dziękujemy za gościnę, bezmiar wyśpiewanych przed ciszą nocną pieśni, bezlik wypitych kaw i herbat oraz obejrzanych książek :)
i za pojemną podłogę dźwigającą wszystkie wiktuały i sny zuzanny n:))

nadal zbieramy propozycje dotyczące akustycznego ożywienia Warszawy! patrz
poniżej: 'warszawska publiczna przestrzeń akustyczna'. czekamy na propozycje...

3 komentarze:

tunia pisze...

To ja oficjalnie witam i poproszona zdaję zdawkową relację, że nie wiem jak sąsiadom, ale mi się bardzo podobało :) Aż boję się pomyśleć jakie szaleństwo jest kiej jeszcze instrumenty dochodzą.
Przy okazji zgłaszam chęć i gotowość udostępnienia na spotkania swoich salonów o niezgorszej chyba akustyce kiedy pogoda mniej sprzyjająca oraz o ile do pełnienia funkcji gospodarza nie jest wymagany odpowiedni staż w rozśpiewaniach. Uprzedzając pytania - tak, mam zieloną herbatę :)
tymczasem
marta

Iwona pisze...

Marta: :-))))))))))))))))))))))))

Unknown pisze...

Ha, od środy nie widziałem jeszcze sąsiadów z góry, ale we czwartek wpadłem na sąsiadkę z mojego piętra, która powiedziała, że słuchała przez balkon i wyraziła stanowczą aprobatę.
Ł