środa, 28 stycznia 2009

wciąż chce mi się śpiewać



choć prześpiewaliśmy pieśni w bród i głos niektórzy stracili, mnie wciąż chce się śpiewać!
choć śpiewaliśmy do upadłego, wciąż i wciąż - mimo że wykruszały się szeregi, bo czas jednych poganiał /nieubłagana komunikacja miejska/, drugich - egzaminy następnego dnia /gramatyka ukraińska i coś tam coś tam arabistycznego/, kogoś wreszcie nawet lekko zniecierpliwione dziecię - mnie wciąż chce się śpiewać!
choć trzy /co najmniej!/ razy mantrycznie intonowaliśmy, mnie wciąż chce się śpiewać: sztoj paa moru, ooj, sztoj paa moru, sztoj pa moru moru sieeeniamuu, sztoj pa moru moru sieeeniamu
;)

wszystkie 'dołerskie' pieśni na jednej kartce ;) foto:Zuza K.

19 komentarzy:

Kaja pisze...

uwaga, ten adres jutubowy jest błędny

Iwona pisze...

dołączam się do chóru "niedośpiewanych" :-))

i z tym samym repertuarem :-))

Julka pisze...

to ja burdon trzymam podczas gdy łabędziątka padają
(i zaraz sprawdzam czemuż ten adres nie działa...)

Iwona pisze...

adres wcześniej działał, a dzisiaj jak sprawdziłam, to faktycznie nie łączy :-(

i ja w buronie! i ja!

Maria Lip-ka pisze...

to jak Wy trzymacie burdon, to ja trzymam kocyk niebieski, który będzie za fale robił.:D

zuz pisze...

a mnie nie było... :(

Kaja pisze...

to pewnie tym bardziej chce ci się śpiewać, co? ;D
no i zaraz, za chwilę następny wtorek!

Iwona pisze...

taaak... jedna rzecz to rozśpiewania, a druga - wychodzi na to - dośpiewania :-)

Kaja pisze...

nie wiedzieliśmy, jakiego demona wypuszczamy, okrzykując się ROZśpiewaniami :)
a tak w ogóle to najbardziej chce mi się śpiewać, kiedy muszę pracować. czyli zawsze teraz!

Iwona pisze...

zawsze można sobie coś w myślach ponucić :-)
tylko jak inni zaczynają się na nas dziwnie patrzeć, to znak, że uruchomiliśmy też fonię ;-)

Maria Lip-ka pisze...

a wiecie, że Sztoj pa moru to ballada jeszcze z XII wieku! :O właśnie poszperałam w necie i ta straszna prawda wyszła na jaw.:)

usiemset lat!:D

Iwona pisze...

to dlatego ma moc budzenia demonów...

niebezpieczna rzecz - śpiewanie. przy nim sporty ekstremalne to pikuś ;-)

Maria Lip-ka pisze...

http://pl.youtube.com/watch?v=5y6uH2qWVnU

SZCZEDRIK:D

Julka pisze...

czadowe!
i ja i ja i ja chce to umieć!
(choć czuć że struny wokalistek ani Strelnikowej ani Rozśpiewań Wwskich na oczy nie widziały ;-)
swoją drogą, ciekawe który to autor skasował powyżej swoje wpisy...?

Julka pisze...

Mario!
na Twój SZCZEDRIK odpowiadam tak: "Carol of the Bells Charivna"

http://www.youtube.com/watch?v=w9E0CzDCJQY&feature=related

:-D ciary po plecach chodzą.
a można znaleźć i inne smakowite kąski

Anonimowy pisze...

Taaa.., te zamieszczone linki dobrze robią. Otwierają wrota do dalszych poszukiwań w odchłani wirtuala;)
A to co mialo wymagać mocnych nerwów wzruszyło mnie do łez, toż to piękny słowiański bollywood!
Odkrycie co najmniej w kategoriach "słowiański dreadlok"
perwersyjnie synkretyczne, palce lizac:)

Maria Lip-ka pisze...

to ja jestem tym nieznanym kasowaczem. jutubowe adresy nie wchodyly/prowodyly

:D

Unknown pisze...

Chyba mam słabe nerwy, wytrzymałam 50 sekund, auuuu ;-DDD

Mi też się chce: śpiewać i tańcować jak widać na załączonym obrazku :)
XII wiek - no, to się nazywa ponadczasowa pieśń. Napisałabym nawet, że klasyka pieśni, ale jeszcze by się ktoś oburzył albo co ;-)

Małgosia

Iwona pisze...

wtorek to chyba jednak będzie 3 lutego :-)