Pieśnią inaugurującą sezon niezmiennie pozostaje stara dobra ukraińska Nasza maty.
Dowędrowała też do nas nowa pieśń z Białorusi (tu w wolnej chwili dojdą jeszcze szczegóły...), od której ściany w posadach dygocą, a którą - jako zwiastun nowego trendu - przyniosła z sobą Mysza - Myszo, dzięki...!
Szczęśliwie mamy obietnicę kolejnych, więc jest na co niecierpliwie czekać...
Można by tu jeszcze więcej powiedzieć, ale może niech dopełni kto z innej perspektywy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz