co prawda spotkanie w tym miejscu było zapewne ostatnim już, bo wychodzimy jutro na łono natury, niemniej wszystkim zbłąkanym, niepamiętającym adresu, zagubionym pomiędzy licznymi budynkami jakże przypominającymi ów nfz przy ulicy chocimskiej, podaję powyżej wizualną wskazówkę. żeby wiedzieli skąd jutro wymarsz. zachęcam do podzielenia się na forum co ciekawszymi historiami usprawiedliwiającymi nieobecności :)
relacja:
nowa tradycja oraz inne okoliczności (bliżej nam nieznane) sprawiły, że w dniu 23 kwietnia stawiłyśmy się w imponującym ilościowo, bo dwuosobowym składzie. sytuacja sprzyjająca alternatywnym rozwiązaniom wyjawiła imponującą akustykę miejsca między pelargonią a pelargonią, w którym nasza dwuosobowa ilość ujawniła całkiem niespodzianie doskonałą dwugłosową jakość ;-) w towarzystwie wdzięcznego słuchacza z gabloty.
oto my:
dzielne i nieustraszone pelargoniami otoczone Ola i Julka