sobota, 9 maja 2009

i znów paKameralnie

z braku najgorętszej orędowniczki łona natury (tj. zuzy) zziębnięty
i prospektywny komitet śpiewaczy w składzie: iwona, kama, andrzej
i kaja postanowił w ostatni czwartek dokonać taktycznego odwrotu
w gościnne mury instytutu hematologii. niestety, wynikło stąd pewne
zamieszanie w naszych skądinąd zwartych szeregach, toteż
spóźnialskim (igorowi, agnieszce, małgosi oraz michałowi) na konto
rozgrzewki policzona została przebieżka po parku morskie oko
w poszukiwaniu rozśpiewań.
płynie stąd ważna nauka:
szukasz rozśpiewań tam albo tam
,
a one mogą być i tu, i tu, I TU!


a poza tym było jak zwykle:


  • niektórzy z nas dowiedzieli się, dlaczego wino bywa zielone
    (Oj da za humieńcam, da za nowieńkim !!!ABSOLUTNA NOWOŚĆ!!! PROSTO Z BIAŁORUSI!!!)
  • inni z kolei oddali się kontemplacji starołużyckiego (dolno?) słówka DŻO w krzyżacko-strażackiej pieśni ku czci zmartwychwstalego słońca (Nent jo gorjej stanul !!!WIELKI HIT!!!)
  • (przy tej okazji śmiechu było co niemiara z powodu dowcipu
    o bitwie pod grunwaldem - tego, w którym jagiełło na strasznym kacu przyjmował posłów niemieckich, a oni tak głośno tupali, aż w końcu rzucili miecze w kąt, a tam był ponton)
  • odświeżyliśmy ponadto stary repertuar (!!!OKAZJA !!! PROMOCJA !!! NIE PRZEGAP SWOJEGO ZAŚPIEWU!!!)
    w pełnej gamie: od melancholii do rozpaczy
  • po czym grzecznie rozeszliśmy się do domów

do zobacznia w przyszły czwartek!

Kamila i Andrzejpiknik w paKamerze
kontemplująca KajaKaja, Iwona, Agnieszka, Andrzej
Małgosia
Foto by Igor

1 komentarz:

Julka pisze...

woooow!
z takiej promocji nie skorzystać...!
ludzie głupie są, nie ma co (a w tej grupie ja)
Lupa śmupa, ale teatr braku rozśpiewań w ostatni czwartek mi nie wynagrodził, mimo że trwał dłużej, bo 7h ;)