(zdj: obecnych na zdjęciu zacnych, zasłużonych, trzonowych, weteranów nie trzeba przedstawiać)
nasze ostatnie spotkanie (w moim odczuciu) było porównywalne z bardzo bardzo baardzo dobrą kawą. nie przedłużone (o lanie wody;), intensywne i energetyzujące, dające pozytywnego kopa, na którym można dłuuugo i daleko lecieć....
choć żadna kawa na świecie nie da nikomu aż takiej radości i satysfakccji, choćby i była pita w najzacniejszym gronie :-)
fot: jul.
2 komentarze:
a na pustym na zdjęciu miejscu siedziała, domykając krąg - zacna, zasłużona, trzonowa weteranka Julka :-)
ha, a dzisiaj to już nie wiem, czy bardziej parasolka czy okulary przeciwsłoneczne się przydadzą...
ale biorę na pewno pierniki, które nam zostały z majówki :-)
Prześlij komentarz